Życie przeniosło się do sieci

2020-03-24 11:45:55(ost. akt: 2020-03-24 13:52:13)   Artykuł sponsorowany
W CIENIU KORONAWIRUSA W czasach panującego wirusa życie w dużej mierze przeniosło się do sieci. Jak sobie z tym radzą mieszkańcy gminy Gietrzwałd? Okazuje się, że całkiem nieźle. Nie brakuje chętnych do pomocy. Mimo utrudnień Urząd Gminy pracuje, jak może.
Postawą mieszkańców gminy można być naprawdę zbudowanym. Jak wygląda, można zobaczyć, obserwując
m.in. Facebooka. I tak pani Ola pisze: „Drodzy, jeśli ktoś teraz potrzebuje pomocy, typu zakupy, transport itp.,
to piszcie lub dzwońcie. Nade wszystko obiecuję modlitwę. Jestem do dyspozycji”.
Pomoc ważna sprawa, ale w tej obowiązkowej, domowej kwarantannie trzeba jakoś funkcjonować. Jedni drugim
posyłają więc pomysły na spędzanie wolnego czasu. Paweł Jarząbek, dyrektor Centrum Kulturalno-Bibliotecznego w Gietrzwałdzie, podrzuca kawałki do posłuchania. Nawet się z tego tłumaczy: „Znajomych
ostrzegam, wszedłem w fazę wyszukiwania niezwykłych, acz mniej znanych kawałków z mojej płytoteki.
Będę was częściej katował”. Ksiądz Jarosław Klimczyk z gietrzwałdzkiej parafii i prowadzi dla wszystkich zainteresowanych internetowe rekolekcje. Nagrywa filmiki i wrzuca je do sieci.
Wychodzenia z domu serwuje natomiast Krzysztof Sądej. Można podziwiać chociażby uchwycone nocą drzewo.
Autor maluje rzeczywistość obrazem oraz słowem... „Było już po zmroku, a gwiazdy na niebie świeciły coraz jaśniej. Niebo było naprawdę przejrzyste i klarowne. Nie mogłem się więc powstrzymać i pojechałem w jeszcze jedno miejsce. Wiatr wiał bardzo mocno i dość spektakularnie grał konarami drzewa”. Pan Krzysztof rozstawił statyw, ustawił parametry i cyknął... arcydzieło. Na deser Agnieszka Zabłocka
pisze kolejne wiersze i przenosi mieszkańców w czasie. „Teraz chcę myśleć o tym, że jest lipiec i leżymy na rozgrzanych deskach pomostu. Krople wody migoczą na opalonej skórze. Stopniowo zmieniają się w mgiełkę i ulatują do nieba... Eh, gdy miałam 17 lat pomost był bardziej gorący, a woda iskrząca... Jestem szczęśliwa i woda mnie koi, słońce grzeje. Czuję, że mam swoje miejsce na ziemi, swoje jezioro. Swoje bezpieczne miejsce, do którego mogę uciekać, by czerpać siły”. W tej niecodziennej sytuacji do dyspozycji mieszkańców pozostają pracownicy Urzędu Gminy w Gietrzwałdzie.
— Przekazujemy dwa rodzaje informacji — mówi Joanna Jaguszewska z Urzędu Gminy w Gietrzwałdzie. — Czerwone komunikaty dotyczą funkcjonowania urzędu, a niebieskie informują o różnych innych sprawach, m.in. o sytuacji związanej z koronawirusem. W ubiegłym tygodniu w Urzędzie Gminy odbyło się większe posiedzenie zespołu ds. zarządzania kryzysowego. Omówiono uchwaloną w Sejmie specustawę dotyczącą koronawirusa
oraz zarządzenia, jak i zalecenia wojewody warmińsko- mazurskiego. Obecnie pracujemy w mniejszych
grupach i zdalnie. — Został wystosowany specjalny apel do mieszkańców — dodaje Joanna Jaguszewska.
— Zresztą różnorakie informacje wysyłane są też sms-ami i wstawiane na fanpage’u gminy.
Komunikaty są krótkie i zarazem treściwe. Mieszkańcy informowani są, jak pracuje poczta, apteka czy transport
publiczny. Urząd pracuje w okrojonym składzie ze względu na to, że część pracowników wzięła opiekę
nad dziećmi. Kontakty z interesantami ograniczono do minimum. Już od dłuższego czasu
w gminie można było załatwić wiele spraw przez internet i na telefon, teraz jednak sytuacja jest wyjątkowa.
— Kładziemy nacisk na to, żeby ludzie zamiast do nas przychodzić, korzystali z poczty, e-maila, czy zostawiali
swoje podania w skrzynce nadawczej — podkreśla Joanna Jaguszewska. — Są jednak sprawy, z którymi do urzędu trzeba przyjść osobiście. Takie są procedury. Aktu urodzenia czy zgonu nie da rady sporządzić na odległość. W tym wyjątkowym czasie nawet śluby udzielane są kameralnie, tylko w obecności świadków i oczywiście kierownika urzędu. — Obecnie razem z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej oraz Ochotniczą
Strażą Pożarną organizujemy sieć pomocy — mówi pani Joanna Jaguszewska.
— Zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia spodziewamy się gwałtownego wzrostu ludzi objętych kwarantanną,
więc zbieramy chętnych wolontariuszy.
•••
I jeszcze słowo o pani listonosz...
Dzwoni do drzwi i w rękawiczkach podaje list polecony.
Szkoda, że nie może tego zrobić wirtualnie. Sercem zapewne wielu jest razem z nią. Niech to wszystko
jak najszybciej się skończy. Oprócz jednego — życzliwości, której jakoś więcej...

Wojciech Kosiewicz

Obrazek w tresci

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5