Śpiewająca lekcja patriotyzmu

2019-11-25 11:05:30(ost. akt: 2019-11-25 11:06:33)
Gietrzwałd || Kuba był woźnym w szkole we Wrześni, Szymon - Fryderykiem Chopinem, a Mateusz dowódcą Powstania Warszawskiego. Co ich łączy? Zagrali w spektaklu „Niezwyciężeni” przygotowanym przez uczniów oraz nauczycieli Szkoły Podstawowej w Gietrzwałdzie.
W dniu próby generalnej do spektaklu „Niezwyciężeni ”, z kilkoma aktorami spotykam się w pobliżu szkoły na ławce. Są uczniami klasy ósmej Zespołu Szkolno- -Przedszkolnego w Gietrzwałdzie. Kuba Bastkowski, dla kolegów „Bastek”, ma zagrać kilka ról: wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego - Ulricha von Jungingena, woźnego
w szkole we Wrześni oraz mężczyznę, który w czasach PRL-u stoi w kolejce. Niezłe spektrum historii.
— Za czym będziesz stał w tej kolejce? — pytam kilkunastoletniego chłopaka. Dla wielu jego rówieśników czasy
polskiego komunizmu to istne science fiction. — Będę chciał kupić mleko dla dziecka — odpowiada Kuba i kontynuuje.
— W czasach PRL-u Polacy żyli w biedzie. Musieli stać w kolejkach nawet po dziesięć godzin! Aby każdy mógł dostać to, co chce, wymieniano się kartkami. Dzięki przygotowaniom do spektaklu chłopak poznał kawał historii.
— Kocham swoją ojczyznę — deklaruje kilkunastolatek. — Tyle osób przelewało za nią krew. Ostatnio duże wrażenie
zrobiła na mnie lektura „Kamienie na szaniec”. Szczególnie spodobała mi się postać Rudego, który mimo tego, że
został ciężko pobity, nie wydał swoich kolegów. Kolega Bastka ze szkolnej ławki — Szymon Drosel podczas spektaklu miał zagrać krzyżackiego zakonnika, Fryderyka Chopina oraz jednego z polskich lotników z Dywizjonu 303, który walczył w Bitwie o Anglię. — Będę Stefanem podczas lekcji angielskiego i będę podrywał miss Pinky — swoją ostatnią rolę wyjaśnia Szymon. — Kim jest miss Pinki? — zagaduję chłopaka. — To nasza koleżanka, która zagra nauczycielkę — odpowiada
i dodaje. — Ale my nie musimy uczyć się języka angielskiego, bo jako polscy lotnicy, w powietrzu i tak dajemy sobie
świetnie radę. Szymon nie kryje, że udział w szkolnym przedstawieniu jest dla niego dużym przeżyciem — Jeszcze nie brałem w czymś takim udziału — mówi.— Dzięki niemu poznałem część naszej historii. Jeżeli w spektaklu mieli zagrać
Krzyżacy, to nie mogło zabraknąć i polskich rycerzy, którzy bitwie pod Grunwaldem stanęli naprzeciwko nich. Jednego z nich miał zagrać Mateusz Bleks, również ósmoklasista. - Będę również profesorem Akademii Krakowskiej oraz dowódcą żołnierzy w Powstaniu Warszawskim - wyjaśnia. Z historycznych epizodów najbardziej jednak podobała mu się wspomniana Bitwa o Anglię. Dlaczego? - Polscy lotnicy byli bardzo waleczni i brawurowi - odpowiada z uśmiechem. Spektakl „Niezwyciężeni” swoją premierę miał 11 listopada w sali gimnastycznej gietrzwałdzkiej placówki. Jak co roku zgromadził wierną rzeszę publiczności z całej gminy, którą w historyczną podróż przez wieki zabrali uczniowie szkół z Gietrzwałdu
oraz Biesala. Nie zabrakło Bitwy pod Grunwaldem, Powstania listopadowego, rozbiorów, Powstania Warszawskiego
i Solidarności. W scenach pojawili się m.in. Mikołaj Kopernik spacerujący po krużgankach Akademii Krakowskiej oraz Fryderyk Chopin maszerujący w takt marsza rosyjskiego pod rozkazem księcia Konstantego Romanowa. Były dzieci ze szkoły we Wrześni i trzy straszne wiedźmy, które uwięziły Polskę... Podczas spektaklu uczniowie zmierzyli się zarówno
z trudnymi momentami historii, jak i z tymi, które dziś przywołują uśmiech nie tylko na twarzach ich dziadków.
Taką sceną była niewątpliwie kolejka fanów polskich małych fiatów, którzy czekali na części zamienne do swoich
samochodów. Nastała zima, a oni w kolejce czekali od... lipca. Odgrywane sceny przerywane były piosenkami. Wrażenie
na publiczności zrobiła chociażby siedmioletnia Marysia, która przebrana na ludowo zaśpiewała utwór „Płynie Wisła płynie po polskiej krainie” oraz jedenastoletni Sebastian, który jako powstaniec z biało-czerwoną flagą w dłoni zaintonował „Dziś idę walczyć mamo”. Oprócz uczniów w spektaklu wystąpił również Chór Warmii i Mazur. Pomysłodawczynią spektaklu
„Niezwyciężeni” była nauczycielka Alicja Samko, która śpiewu uczy również w studium piosenki „Metro” powiązanym z Józefowiczem i Stokłosą. — Przygotowania trwały półtora miesiąca i wiązały się chociażby z koniecznością głębszego
poznania historii. Musiałam uczniom tłumaczyć, czym była Solidarność i kartki na produkty. Zdziwieni byli, że w tamtych
czasach nic nie można było dostać w sklepach. Grając w spektaklu musieli to poczuć. Wszyscy się przygotowywali i mocno
to przeżywani. Bez znaczenia było to, czy ktoś miał dłuższą rolę, czy wypowiedział tylko jedną kwestię. W pomoc zaangażowani byli również rodzice uczniów. Przynosili potrzebne rekwizyty i szyli stroje. To nie było łatwe zadanie, kiedy jednak przedstawienie się skończyło, uczniowie pytali, kiedy kolejny raz będziemy grali. Leszek Orciuch, dyrektor
Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Gietrzwałdzie: — Wcześniej nasze spektakle przygotowywane były przez gimnazjalistów, teraz musieliśmy sprostać wyzwaniu opierając się na uczniach szkoły podstawowej. Nie wypada
mi oceniać samego widowiska, bo czuję się częścią artystycznej rodziny. Chciałbym podzielić się jednak jednym wrażeniem. Pomimo powagi tematu, udało się wydobyć w spektaklu odrobinę humoru i pewnej lekkości, której tak ciężko przebić się
obchodząc kolejną rocznicę, bądź co bądź radosnego wydarzenia sprzed 101 lat. Mam na myśli scenę z polskimi lotnikami
oraz kolejkę z czasów PRL-u.
Wojciech Kosiewicz


Obrazek w tresci


Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: GminaGietrzwald

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5