Mniejsze i większe gwiazdy z Sząbruka

2018-05-30 13:36:15(ost. akt: 2018-05-30 14:21:54)

Autor zdjęcia: Wojciech Kosiewicz

"Tańca z Gwiazdami" nie oglądają, bo nie lubią spędzać czasu przed telewizorem. Po trzydziestce poszły w ślady swoich córek i postanowiły zostać cheerleaderkami. Podczas zawodów wychodzą na parkiet i... zadziwiają inne zespoły z dużych miast.
Cheerleading? Taniec, gimnastyka, a nawet akrobatyka. Przeciętnemu obserwatorowi kojarzy się z rytmicznymi podskokami i nieodłącznymi pomponami. Ta widowiskowa dyscyplina ma swoje zwolenniczki w Sząbruku. Trenują córki oraz ich mamy! Pięć lat temu mamy przyprowadziły na trening swoje córki. Dwa lata temu role się odwróciły i to córki zachęciły mamy do trenowania.

- Przyprowadzałyśmy córki i na nie czekałyśmy. W czasie, kiedy one trenowały, my rozmawiałyśmy między sobą i tak narodził się pomysł, abyśmy również zaczęły trenować - mówi Magdalena Pukszto, mama trzech dziewczynek. Na co dzień prowadzi działalność gospodarczą razem z mężem. Czy łatwo jest jej znaleźć czas na trenowanie? - Przy dzieciach nie jest to takie proste - odpowiada.

Na szczęście treningi odbywają się tylko raz w tygodniu, no chyba, że zbliża się wyjazd na jakiś turniej. Wówczas spotykają się częściej. Mamy nie ukrywają, że pierwsze zajęcia to nie była dla nich bułka z masłem. Co sprawiało najwięcej trudności? - Nawet podskoki nie wychodziły nam najlepiej, a co dopiero mówić o piruetach, wagach czy skorpionach - opowiada Dorota Wicińska. - Teraz jest jednak dużo lepiej.
Panie uwierzyły w siebie szczególnie po zdobyciu pierwszego medalu na Mistrzostwach Polski w Łochowie.
- Mąż jest bardzo zadowolony i nawet wozi nas na niektóre turnieje - opowiada pani Dorota, która na co dzień jest technologiem w branży spożywczej. Czy w domu również tańczy ze swoimi córkami - Zosią i Hanią? - Córki tańczą, ja raczej nie - odpowiada z uśmiechem.

Anna Nicewicz-Pisarska przyszła na trening z córką. Na co dzień jest nauczycielką. Czy jest szansa na to, że wykona jakiś popisowy numer na zakończenie roku szkolnego przed uczniami? - O nie! - kategorycznie odmawia i dodaje. - Nigdy tego nie zrobię, bo trudno tańczy się przed własną publicznością. To naprawdę stresujące.

Lepiej więc jest jechać w Polskę i tam zaprezentować swoje umiejętności.

- Żadna z nas nie tańczyła przed przyjściem na zajęcia cheerleadingu - mówi pani Magdalena. - Najfajniejsze jest to, że dzięki treningom możemy się oderwać od codziennych zajęć. Zamiast należeć do koła gospodyń wiejskich postanowiłyśmy zostać cheerleaderkami - żartuje.

Marlena Wojtczak z kolei pracuje w biurze. Na treningi chodzi ze swoją córką Nadią, która ją do tego namówiła. Impulsem był również występ olsztyńskiego zespołu Solstare, który bardzo jej się spodobał.

Dziś dziewczynki ze Stars Sząbruk oraz ich mamy z Big Stars Sząbruk odnoszą sukcesy podczas różnych konkursów W ubiegłym roku mamuśki z biegu pojechały na Mistrzostwa Polski i od razu stanęły na podium. Wykonały choreografię w klimacie pin-up girls... koszule w grochy, podpięte loki, zarumienione policzki, czerwone, wyraziste usta. W tym roku z kolei tańczyły w białych sukieneczkach i woalkach. Skąd pomysł? Trenerka wychodzi za mąż, więc pomyślała: dlaczego nie tańczące panny młode? Pomysł sprawdził się. W kwietniu na Mistrzostwach Polski w Chorzowie panie wywalczyły srebro. Udany popis zaliczyły również ich córki na Międzynarodowym Festiwalu Tańca Ostróda 2018, gdzie wywalczyły złoto. Warto wspomnieć, że cheerleaderki z grupy junior w tym roku występują w strojach biało-czerwonych, które nawiązują do stulecia odzyskania niepodległości.

Wspomnianych sukcesów nie byłoby bez doświadczonej trenerki. Monika Pukis tańczy od siódmego roku życia, a z cheerleadingiem związana jest od 16 lat! Trenuje również cheerleaderki z zespołu Solstare, które zdobywały nagrody nie tylko w Polsce, ale również w Europie.

***
Ośmioletnia Kasia tańczy już pięć lat, czyli większość swojego życia. Na zajęcia przyciągnęły ją: fajna zabawa, pompony, sukienki, cekiny. Jak wiele dziewczynek w tym wieku, chciała zostać księżniczką. Dziś na pewno jest odważniejsza i sprawniejsza fizycznie od swych rówieśniczek. Mamy z kolei wyzbyły się kompleksów, potrafią czerpać radość z tańca i ze wspólnego spędzania czasu. - Jesteśmy zgraną ekipą, bo spotykamy się również na stopie prywatnej - mówi Monika Pukis.

Skąd cheerleaderki z Sząbruka czerpią inspiracje? Czy z telewizyjnego programu "Taniec z gwiazdami"? Niekoniecznie. - Ja lubię jak tańczy moja mama Joanna - mówi Paulina.

Wojciech Kosiewicz




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5