Strzelcy z Gietrzwałdu złożyli ślubowanie

2016-11-14 11:13:50(ost. akt: 2016-11-23 16:53:46)

Autor zdjęcia: PW

Związki strzeleckie powstawały na terenie zaborów. Były to polskie organizacje paramilitarno-wychowawcze, które miały na celu podtrzymywanie patriotyzmu i budowanie podwalin wojska, które miało powstać po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Organizacje te wpisały się w historię międzywojennej Polski. Od kilku lat wraca na nie moda.
Jednostka Strzelecka 1028 Gietrzwałd im. mjr Szendzielarza ps. Łupaszka powstała w Gietrzwałdzie na początku tego roku. W Święto Niepodległości strzelcy złożyli uroczyste ślubowanie niedaleko kaplicy w Nowym Młynie pod Worytami.

Zanim jednak gietrzwałdzcy strzelcy złożyli ślubowanie, na maszt pod miejscową szkoła podstawową wciągnięto flagę państwową. Następnie przemaszerowano ulicami Gietrzwałdu, żeby oddać hołd Andrzejowi Samulowskiemu, bojownikowi o polskość Warmii i pierwszemu redaktorowi "Gazety Olsztyńskiej". Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem odbył się piknik militarny. Na gości i mieszkańców czekały ognisko, kiełbaski i grochówka.

Po pikniku strzelcy i ich rodziny udały się do Nowego Młynu. Dlaczego akurat tam odbyło się uroczyste ślubowanie? Po zakończeniu II wojny światowej w okolicach Morąga działała 5. Wileńska Brygada AK, której dowódcą był mjr Zygmunt Szendzielarz.

— Nie jest to potwierdzone, że żołnierze piątej brygady byli w okolicach Nowego Młynu, ale jeżeli tędy przechodzili, to jest bardzo prawdopodobne, że odwiedzili kaplicę — mówi Bogusław Rogalski, członek jednostki strzeleckiej.
Kultywowanie tradycji partyzantów dowodzonych przez "Łupaszkę" jest bardzo ważne dla członków tej organizacji. Dowódcą Jednostki Strzeleckiej 1028 jest Wojciech Gudaczewski, który przez 20 lat służył w Wojsku Polskim. — Wszystko zaczęło się od zainteresowania fortyfikacjami w Tomarynach, ale co to za umocnienia bez wojska? Pojawił się pomysł zorganizowania takiej jednostki w Gietrzwałdzie. Krok po kroku zaczęliśmy budować zespół — opowiada dowódca.

Członkowie organizacji są w różnym wieku: najmłodszy ma 14 lat, a najstarszy 60. Są również panie i... dwóch księży. Strzelcy nie tylko uczą się musztry czy strzelania z broni pneumatycznej, ale także elementów przetrwania w trudnych warunkach, no i przede wszystkim to lekcje patriotyzmu. — Jak szliśmy do kaplicy, w dół tym duktem, robiło to duże wrażenie — podkreśla Wojciech Kosiewicz, jeden ze strzelców. — W pewnym sensie wyruszyliśmy dzisiaj w drogę i tak jak powiedzieliśmy w przysiędze: jesteśmy gotowi oddać życie za ojczyznę.

Michał Krawiel
m.krawiel@gazetaolsztynska.pl

Chcesz zadać pytanie autorowi tekstu? Obserwuj go na Facebooku.

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ert #2119479 | 195.225.*.* 24 lis 2016 09:07

    Rogalski nas poprowadzi

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. pogo #2119221 | 178.37.*.* 23 lis 2016 20:16

    brawo

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Fram #2112829 | 37.47.*.* 15 lis 2016 08:29

    Panie Wojciechu K., Ojczyźnie potrzebna jest Pana wiedza i praca. Pana śmierć jest Ojczyźnie nie tylko zbędna, ale wręcz szkodliwa. W każdej sytuacji.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. sid #2112640 | 83.6.*.* 14 lis 2016 21:32

    Podwaliny prywatnej armii Macierewicza

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. serpiko #2112542 | 5.172.*.* 14 lis 2016 20:20

    za miesiąc dostaną czołg i pojadą odśnieżać Syberię -

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (10)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5